Przejdź do głównej zawartości

Koran a terror (tekst z 16-25 stycznia 2016)


W Imię Boga Miłosiernego, Litościwego!

część I

Można wymienić mnóstwo wypowiedzi, które za jeden z głównych motywów (jeśli nie jedyny) zbrodni terrorystów muzułmańskich uznają Koran, świętą księgę Islamu. Jeden z konwertytów posunął się nawet do uwagi, że „muzułmanie są dobrzy, ale Koran czyni z nich złych ludzi” (!). Na pierwszy rzut oka wydaje się to prawdą, kiedy skupimy się choćby na zdjęciach zamaskowanych tzw. jihadystów, którzy na przepaskach mają wypisane wersety Koranu albo też trzymają w jednej ręce Koran a w drugiej kałasznikowa. Celem niniejszej pracy jest wykazanie, że pogląd ten jest błędny: Koran nie uzasadnia terroru, którego jesteśmy świadkami (wprost lub dzięki mediom)!
W Koranie jest 7 (na 114) sur, które zdają się usprawiedliwiać czy wręcz wzywać do terroru. W słynnym wersecie 2:106 czytamy:

We do not abrogate a verse or cause it to be forgotten except that We bring forth [one] better than it or similar to it. Do you not know that Allah is over all things competent?[1]

Można by w związku z tym domniemywać, że – zakładając boskie pochodzenie Koranu – w sprawach spornych należy sięgać do najnowszych sur. Pod tym względem pożądane byłoby uporządkowanie Koranu do pewnego stopnia odwrotne niż standardowe: jak wiadomo bowiem, pomijając pierwszą surę, Koran konstytuuje 113 sur ułożonych od najdłuższej do najkrótszej, podczas gdy egzegeci sądzą, że porządek chronologiczny ich powstawania był mniej więcej właśnie odwrotny (np. za jedną z najmłodszych sur uznaje się dziewiątą). Zaczniemy więc od sury 66 a skończymy na 4.
*

66:9: O Prophet, strive against the disbelievers and the hypocrites and be harsh upon them. And their refuge is Hell, and wretched is the destination.

Przyjmijmy wpierw roboczo, że niewierni to niemuzułmanie. Werset ten jest skierowany do Muhammada, żeby walczył z niewiernymi i obłudnikami i był wobec nich surowy. Nic więcej. (Uwaga o piekle dotyczy zaś życia wiecznego, a tutaj interesuje nas, do czego wezwany jest muzułmanin w tym życiu.) Nie mówi, by było to zadanie muzułmanów. Jeśli ktoś twierdzi, że „jeśli dotyczy to Proroka, to tym bardziej wiernych”, jest w błędzie, gdyż Bóg nie mówi we Koranie „o wierni, róbcie to, co robi Muhammad”. Ktoś powie, że Muhammad jest przecież według Koranu szczególnie umiłowany przez Boga, więc jeśli coś robi, to jest to dobre. Ale nawet jeśli Prorok jest tak „uprzywilejowany”, nie wynika z tego, że jeżeli ktoś nie będący Muhammadem robi to samo (np. zwalcza niewiernych), to jest to dobre.

47:4: So when you meet those who disbelieve [in battle], strike [their] necks until, when you have inflicted slaughter upon them, then secure their bonds, and either [confer] favor afterwards or ransom [them] until the war lays down its burdens. That [is the command]…
Tutaj wezwanie jest skierowane do wiernych. Zauważmy jednak, że dotyczy to tylko sytuacji wojny!
33:60-61: If the hypocrites and those in whose hearts is disease and those who spread rumors in al-Madinah do not cease, We will surely incite you against them; then they will not remain your neighbors therein except for a little,
Accursed wherever they are found, [being] seized and massacred completely.

Allah mówi tutaj tylko do Proroka. Nie mówi też „zabij ich”, ale „wtedy pobudzę Cię przeciw nim i zostaną zmasakrowani itp.”
Teraz zajmiemy się jedną z najmłodszych sur i taką, którą uważa się za główne „źródło” nakazów terroru: słynną Tawbah.

9:1: [This is a declaration of] disassociation, from Allah and His Messenger, to those with whom you had made a treaty among the polytheists.
9:3: … that Allah is disassociated from the disbelievers, and [so is] His Messenger…
9:5: And when the sacred months have passed, then kill the polytheists wherever you find them and capture them and besiege them and sit in wait for them at every place of ambush…

Brzmi groźnie, ale przeczytajmy dalej:

9:6: And if any one of the polytheists seeks your protection, then grant him protection so that he may hear the words of Allah [i.e., the Quran]. Then deliver him to his place of safety. That is because they are a people who do not know.
9:7: …So as long as they are upright toward you, be upright toward them…

A chodzi o politeistów. A więc jeśli się wywiązują z obowiązków względem was, wy również wywiązujcie się z obowiązków względem ich.

9:12: And if they break their oaths after their treaty and defame your religion, then fight the leaders of disbelief, for indeed, there are no oaths [sacred] to them; [fight them that] they might cease.

Tu znowu zaczyna być groźnie, gdyż różnie można rozumieć „zniesławianie religii [Islamu]”. Ale następny werset przynosi odpowiedź:

9:13: Would you not fight a people who broke their oaths and determined to expel the Messenger, and they had begun [the attack upon] you the first time?…

A zatem nakaz walki odnosi się do ludzi łamiących przysięgi i usiłujących wypędzić Muhammada, którzy ponadto zaatakowali pierwsi – to ich należy zwalczać.

9:29: Fight those who do not believe in Allah or in the Last Day and who do not consider unlawful what Allah and His Messenger have made unlawful and who do not adopt the religion of truth [i.e., Islam] from those who were given the Scripture – [fight] until they give the jizyah willingly while they are humbled.

Można to interpretować na przynajmniej dwa sposoby: 1) zwalczać nie-muzułmanów, chyba że będą płacić podatek jizyah; 2) zwalczać nie-muzułmanów, natomiast „ludzi Księgi” (m.in. Biblii, tj. żydów i chrześcijan) tylko wtedy, gdy nie będą płacić tego podatku. Pierwsza interpretacja jest bardziej „liberalna”. Pytanie, którą należy preferować? Wydaje się, że odpowiedź jest taka: należy posłużyć się zasadą hermeneutyczną, którą można sformułować następująco: „W przypadku niejasnego tekstu typu prawnokarnego, należy preferować bardziej liberalną interpretację, aby przypadkiem nie skrzywdzić niewinnych”.

9:73: O Prophet, fight against the disbelievers and the hypocrites and be harsh upon them. And their refuge is Hell, and wretched is the destination.
Jest to powtórzenie wersetu 66:9.
9:123: O you who have believed, fight those adjacent to you of the disbelievers and let them find in you harshness…

Znowu, brzmi to groźnie. Ale przeczytajmy wersety poprzedzające go:

9:120-122: It was not [proper] for the people of Madinah and those surrounding them of the bedouins that they remain behind after [the departure of] the Messenger of Allah or that they prefer themselves over his self. That is because they are not afflicted by thirst or fatigue or hunger in the cause of Allah, nor do they tread on any ground that enrages the disbelievers, nor do they inflict upon an enemy any infliction but that it is registered for them as a righteous deed. Indeed, Allah does not allow to be lost the reward of the doers of good.
Nor do they spend an expenditure, small or large, or cross a valley but that it is registered for them that Allah may reward them for the best of what they were doing.
And it is not for the believers to go forth [to battle] all at once. For there should separate from every division of them a group [remaining] to obtain understanding in the religion and warn [i.e., advise] their people when they return to them that they might be cautious.   

Wydaje się, że Prorok mówi tutaj w imieniu Boga do konkretnej grupy ludzi (mieszkańców Medyny i mieszkających w pobliżu Beduinów). Co więcej, chodzi najprawdopodobniej o sytuację wojny i nie na podstaw, by usprawiedliwiać tym wersetem współczesny terror.
Pozostały tylko trzy sury: ósma, piąta i czwarta.

8:39: And fight them until there is no fitnah and [until] the religion [i.e., worship], all of it, is for Allah. And if they cease – then indeed, Allah is Seeing of what they do.
Chodzi o niewiernych (por. 8:38), którzy wszczynają rebelię. Jeśli przestaną, wtedy nie ma powodu, by ich prześladować.
8:67: It is not for a prophet to have captives [of war] until he inflicts a massacre [upon Allah's enemies] in the land. You [i.e., some Muslims] desire the commodities of this world, but Allah desires [for you] the Hereafter. And Allah is Exalted in Might and Wise.

 W wersecie 47:4 było wezwanie do wiernych w czasie wojny, tutaj natomiast mowa o Muhammadzie i nieuprawnione jest odczytywanie tego wersetu jako wezwania do (czy nawet uznawania za dozwolone) okrutnego „nie brania jeńców”: Prorok przeciwstawia się uważaniu wojny za okazję do zarobienia (na okupie za jeńców).

5:33: Indeed, the penalty for those who wage war against Allah and His Messenger and strive upon earth [to cause] corruption is none but that they be killed or crucified or that their hands and feet be cut off from opposite sides or that they be exiled from the land.

Jest to werset, który jest chyba najbardziej narażony na błędną interpretację spośród zdań koranicznych: kiedy odpowiednio szeroko potraktujemy „wojnę” i „szerzenie zepsucia”, wydaje się wręcz sankcjonować choćby okrutne praktyki tak zwanego Państwa Islamskiego Iraku i Lewantu.
Sądzę, że prawda jest inna. Werset ten jest przepowiednią, a nie normą prawną. Uzasadnienie jest oczywiste: gdyby miał on wyrażać normę prawną, musielibyśmy wiedzieć, w jakim przypadku stosować którąś z wyliczonych kar, a ponieważ wśród tych kar jest kara najwyższa, nieprawdopodobne jest, by Allah czy Prorok zostawił tę kwestię ludziom do rozstrzygnięcia.

4:89: They wish you would disbelieve as they disbelieved so you would be alike. So do not take from among them allies until they emigrate for the cause of Allah. But if they turn away [i.e., refuse], then seize them and kill them wherever you find them and take not from among them any ally or helper
Znowu, wydaje się, że przekaz jest tu jasny. Ale w następnym wersecie czytamy:
So if they remove themselves from you and do not fight you and offer you peace, then Allah has not made for you a cause [for fighting] against them.

A zatem, podobnie jak w kilku wyżej wspomnianych wersetach, chodzi o sytuację, gdy niewierni nie dążą do pokoju, ale do konfrontacji.

*

Z naszych analiz wynika więc, że motywowanie terroru Koranem jest pozbawione podstaw: nie mają zatem racji ani terroryści islamscy powołujący się na tę Księgę, ani ludzie oskarżający Koran o głoszenie terroru!

[1] Korzystam z tłumaczenia SI (Sahih International), dostępnej m. in. na www.quran.com. Por. też 16:101: And when We substitute a verse in place of a verse – and Allah is most knowing of what He sends down – they say, „You, [O Muhammad], are but an inventor [of lies].” But most of them do not know. A także 13:39: Allah eliminates what He wills or confirms, and with Him is the Mother of the Book.
Według 49:15 wierni to ci, którzy uwierzyli w posłannictwo Muhammada i walczyli z nim; późniejsze sury rozszerzają to pojęcie: werset 24:62 powiada, że wierni to „wierzący w Boga i w Jego Posłańca” (czyli Muhammada; por. też 8:2-4), tj. muzułmanie. 4:150-151 powiada, że niewierni to także ci, którzy nie wierzą w pewnych posłańców Boga (nawet gdy wierzą w innych).

Co do klątwy por. podobny rytuał „sądu Bożego” z biblijnej Księgi Liczb w przypadku podejrzenia przez męża odnośnie wierności żony (5,11-31).
[co do przypisu 1] Tomasz Kulpa wskazał na jeszcze jedną: przepis o niewolnicach jest rozumiany czasem jako uzasadnienie gwałtu na (niektórych) kobietach (4:3.24n; 23:6; 70:30). Ale można się zastanawiać, jak ma się do tego werset wzywający do okazywania dobroci także swoim niewolnikom (4:36) czy dający możliwość rozwodu, jeśli żona „obawia się wzgardy lub uników” (4:128).
Teza o zbawienie za wiarę bez względu na uczynki czy o Qadar mogą być także wykorzystane w usprawiedliwianiu terroru.

 część II

Ktoś może na to odpowiedzieć: „w porządku, najprawdopodobniej akty terroru w rodzaju zamachów bombowych, o których media prawie codziennie donoszą, czy okrucieństwa tak zwanego Państwa Islamskiego Iraku i Lewantu, nie można uzasadniać Koranem. Ale nie zmienia to faktu, że wiele zwyczajów muzułmańskich jest okrutnych, jak wieszanie homoseksualistów czy kamienowanie domniemanych cudzołożnic. To też można podciągnąć pod pojęcie terroru”.
Odpowiedź jest jednak prosta: wymienione tu (dla przykładu) praktyki również nie mają żadnych podstaw w Koranie!
Weźmy pod uwagę osoby dopuszczające się aktów homoseksualnych. Jedyny werset o charakterze prawnokarnym, który można odnieść do homoseksualistów (można, bo niektórzy mają wątpliwości, czy nie chodzi o osoby różnych płci), to 4:16:

And the two who commit it [i.e., unlawful sexual intercourse] among you – punish [i.e., dishonor] them both. But if they repent and correct themselves, leave them alone. Indeed, Allah is ever Accepting of repentance and Merciful.

Nie wiadomo, o jakiej karze tutaj mowa, ale mamy wyraźnie dopuszczoną możliwość skruchy i poprawy. Natomiast o cudzołożnicach mowa w wersecie poprzednim:

Those who commit immorality [i.e., unlawful sexual intercourse] of your women – bring against them four [witnesses] from among you. And if they testify, confine them [i.e., the guilty women] to houses until death takes them or Allah ordains for them [another] way.

Czyli gdy winę poświadczyło czterech świadków, karą nie miało być kamienowanie, ale dożywotni areszt domowy. Zagadkowe zdanie po ‘lub’ można różnie interpretować: niektórzy odnoszą to do wersetów 24:2-9:

The [unmarried] woman or [unmarried] man found guilty of sexual intercourse – lash each one of them with a hundred lashes, and do not be taken by pity for them in the religion [i.e., law] of Allah, if you should believe in Allah and the Last Day. And let a group of the believers witness their punishment.
The fornicator does not marry except a [female] fornicator or polytheist, and none marries her except a fornicator or a polytheist, and that [i.e., marriage to such persons] has been made unlawful to the believers.
And those who accuse chaste women and then do not produce four witnesses – lash them with eighty lashes and do not accept from them testimony ever after. And those are the defiantly disobedient,
Except for those who repent thereafter and reform, for indeed, Allah is Forgiving and Merciful.
And those who accuse their wives [of adultery] and have no witnesses except themselves – then the witness of one of them [shall be] four testimonies [swearing] by Allah that indeed, he is of the truthful.
And the fifth [oath will be] that the curse of Allah be upon him if he should be among the liars.
But it will prevent punishment from her if she gives four testimonies [swearing] by Allah that indeed, he is of the liars.
And the fifth [oath will be] that the wrath of Allah be upon her if he was of the truthful.

Czyli, w przypadku osób nie będących jeszcze w związku małżeńskim, karą za współżycie była publiczna chłosta i możliwość poślubienia wyłącznie osoby cudzołożnej lub politeisty/politeistki, a nie ukamienowanie. Z kolei niesłuszne oskarżenie kobiety o cudzołóstwo, bo przy braku czterech świadków, skutkowało chłostą i zakazem występowania w przyszłości w charakterze świadka, chyba że winny okazał skruchę i poprawę. Wreszcie, gdy jedynym świadkiem cudzołóstwa żony był mąż, składał cztery przysięgi na Allaha, że mówi prawdę, a piątą w charakterze klątwy, jeśli kłamią. Żona nie była wówczas pozbawiona obrony – mogła, podobnie, złożyć cztery przysięgi na Allaha, że to nieprawda, a piątą w charakterze klątwy, jeśli mąż mówi prawdę, i tak uniknąć kary.
Jakby nie było z próbą uzgodnienia wersetów z sury 4 i 24, ważne, że w żadnym razie nie ma mowy o karze śmierci. Owszem, dożywocie, chłosta czy inne sankcje[1] nie są „w duchu” współczesnych społeczeństw zachodnich, ale to zupełnie inna sprawa.
Nie trzeba być jednak wytrawnym znawcą islamu by odkryć, że prócz Koranu mamy też hadisy, i właśnie niektóre z nich można przytoczyć jako źródła mogące uzasadniać choćby karę śmierci za różne przestępstwa. Weźmy np. pod uwagę niektóre hadisy przytoczone w „podręczniku” jednego z najskrajniejszych a zarazem wpływowych odłamów islamu, wahabizmu[2]: Muhammad miał podobno powiedzieć, że kto wierzy, wejdzie do raju bez względu na uczynki (Muhammad bin Abdul-Wahhab, Kitab At-Tauhid, Riyadh: Ministry of Islamic Affairs 2001, s. 13); komentator tego zbioru (od którego wzięła się nazwa ‘wahabici’) napisał, że uprawniona jest wojna z tymi, którzy – wezwani do islamu – nie zechcieli go przyjąć (s. 28); Muhammad powiedział podobno, że należy zniszczyć tych, co są „extreme in religion” (s. 69); komentator tego zbioru pisze, że zabronione jest wznoszenie statui, a stojące należy zniszczyć (s. 71); kolejne hadisy informują o karze za wróżbiarstwo/magię przez ścięcie (s. 87; komentator podkreśla stronę dalej, że ewentualna skrucha nie jest tu brana pod uwagę); na s. 89 za magię uznaje się także tzw. złe spojrzenie; a na s. 90 komentator pisze, że także noszenie amuletów a nawet zbyt kwiecista mowa (!!); na s. 125 przytoczono hadis mówiący o tym, że (późniejszy kalif) Umar (Omar) ściął człowieka, który nie chciał, by ktoś inny niż Muhammad rozsądził pewną kwestię; wedle jeszcze innego hadisu Muhammad powiedział, że zabronione jest używanie – stosując współczesną terminologię gramatyczną – kontrfaktycznych okresów warunkowych III typu odnoszonych do siebie („gdybym tylko wówczas… to bym…”) (s. 155, !!!); na s. 162n mamy wreszcie hadisy mówiące o boskim przeznaczeniu (Qadar).
Nie jest niespodzianką, że istnieją hadisy uzasadniające np. zabijanie apostatów (np. Sahih al-Bukhari 6922[3]) czy kamienowanie za cudzołóstwo (np. tamże, 6814-6818; 6820; 6824-6825; 6827-6828; 6835-6836; 6842-6843; 6859-6860[4]).
Zamiast jednak ogłaszać triumfalnie, że gdyby niniejszy tekst miał tytuł ‘Hadisy a terror’, nie sprawiałby wrażenie apologii islamu, ale oskarżenia go o najgorsze, otwórzmy teraz…Biblię hebrajską.

[1] Jedną z brutalnych kar jest niewątpliwie obcięcie dłoni za kradzież (5:38).
[2] Przypomnijmy, że wahabizm jest oficjalną religią Arabii Saudyjskiej – państwa, na terenie którego leżą praktycznie wszystkie miejsca związane z życiem Proroka, z Mekką i Medyną na czele.
[3] Zob. http://sunnah.com/bukhari/88
[4]
http://sunnah.com/bukhari/86 

część III

Zacznijmy od Pięcioksięgu czyli Tory[1].
Wj 22,17-19 powiada „czarownicy nie pozwolisz żyć”, zaś śmierć poniesie osoba dopuszczająca się czynów zoofilskich i ten, kto składa ofiarę innemu bogu niż Jahweh. Przy czym wyraźnie powiedziano wcześniej, że są to słowa Boga do Mojżesza, a poprzez niego do reszty Izraelitów (20,22; 21,1). Podobnie boską sankcją (Wj 31,12) są poprzedzone słowa o śmierci za pracę w szabat (31,14n; 35,2). Po uczczeniu przez Izraelitów cielca Mojżesz każe lewitom zabić mieczami odstępców, poprzedzając rozkaz formułą ‘To mówi Pan’ (32,26-28), wypełniając werset 22,19.
Księga Kapłańska przekazuje, że Bóg przez Mojżesza (Kpł 20,1) kazał karać śmiercią za przekleństwo na ojca lub matkę (20,9), za cudzołóstwo (20,10), za współżycie z żoną ojca (20,11), z synową (20,12), za seks gejowski (20,13), za wzięcie za żonę także matkę żony (w tym przypadku cała trójka ma zostać spalona, 20,14), za akty zoofilskie (20,15n)[2] oraz za czary (tu karą jest ukamienowanie, 20,27). Bóg nakazał też kamienować każdego (także cudzoziemca), który przeklnie Boga/zbluźni Bogu (24,11-16.23).
Ludzie, którzy wzdrygają się czytając o słynnej masakrze Banu Kurajza, do której przyczynił się Muhammad, niech przeczytają 31 rozdział Księgi Liczb: Izraelici w wyniku walki z Madianitami wzięli do niewoli kobiety i dzieci (Lb 31,9), ale Mojżesz kazał zabić wszystkich chłopców i wszystkie kobiety, „które już współżyły” (31,17). Dokładne przepisy dotyczące podziału łupu, w tym dziewczynek, podał Bóg w wersetach 25-30.
W Księdze Powtórzonego Prawa mowa o wyniszczeniu miast Amorytów, łącznie z kobietami i dziećmi (Pwt 2,34), podobnie jak miast Baszanu (3,6). Rozdział 13 zaś precyzuje, by prorok lub tłumacz snów innego boga niż Jahweh był zabity (13,2n.6; 18,20-22 dodaje, że dotyczy to też proroka przemawiającego w imię Jahweh, którego zapowiedź jednak się nie spełniła), a nawet „brat, syn, córka, żona lub przyjaciel drogi jak życie”, gdyby namawiał do odstępstwa, ma być ukamienowany (13,7-11; por. wersety 17,2-7, gdzie zastrzega się, że musi być co najmniej dwóch świadków). Więcej: jeśli znajdą się w jakimś mieście danym Izraelitom przez Boga ludzie namawiający do odstępstwa, całe miasto ma być w odwecie zniszczone a wszyscy mieszkańcy zabici (13,13-17), a przecież w tejże księdze zabrania się stosowania zasady zbiorowej odpowiedzialności (24,16). W przypadku miast „Chetytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów” należy natomiast wszystkich wymordować (20,16n).
Porównajmy też z Koranem i hadisami przepis o cudzołóstwie z tejże księgi: za fałszywe oskarżenie mężowi groziła chłosta, grzywna i zakaz rozwodu (22,18-19), cudzołożną żonę należało zaś ukamienować (22,21). Cudzołożników należało ukamienować (22,22-24), podobnie gwałciciela zaręczonej (22,25-27), natomiast gwałciciel niezaręczonej dziewicy musiał zapłacić grzywnę i…poślubić ofiarę, bez prawa do rozwodu (22,28-29)[3].
Można by więc wysunąć hipotezę, że drastyczne prawo opisane w hadisach ma źródło w Torze właśnie a nie w Koranie!
Ktoś mógłby jednak powiedzieć, że prawo żydowskie owszem, było surowe, ale faktycznie nie było egzekwowane. Czy rzeczywiście? Sprawdźmy pozostałe księgi Biblii hebrajskiej.
Jozue nałożył cherem na Jerycho (prócz nierządnicy Rahab i jej rodziny, która kiedyś uratowała szpiegów izraelskich) – zabito wszystkich, łącznie z trzodą (Joz 6,17.21). Podobnie uczyniono z miastami Aj (8,25), Makkedą (10,28), Libną (10,30), Lakisz (10,32), Eglonem (10,35), Hebronem (10,37), Debir (10,39) i Chasor (11,11). Akana, który naruszył cherem, ukrywając u siebie łup, kazał Jozue ukamienować razem z jego synami i córkami (7,24-25).
Po śmierci Jozuego Izraelici nałożyli cherem na Sefat (Sdz 1,17). Sędzia Gedeon zabił wszystkich mężczyzn z Penuel, gdyż odmówili jego wojsku żywności w czasie wojny z Madianitami (8,17). Prorok Samuel kazał królowi Saulowi (poprzedzając to formułą ‘Tak mówi Pan’) zabić wszystkich Amalekitów, nawet niemowlęta oraz ich zwierzęta (1 Sm 15,2-3). Król Dawid na wygnaniu z wiernymi żołnierzami zabija nawet kobiety amalekickie i z innych plemion (27,9); zabija również 2/3 pojmanych jeńców moabickich (2 Sm 8,2). Prorok Eliasz zabił 450 proroków Baala (1 Krl 18,22.40). Pewien prorok oznajmił królowi Achabowi w imię Boga, że zginie, ponieważ nie zabił wziętego do niewoli Ben-Hadada, króla Aramu (1 Krl 20,42). Bóg przemówił do króla Jehu, że dobrze postąpił (po tym, jak zamordował wszystkich krewnych, przyjaciół i kapłanów króla Achaba oraz proroków i kapłanów Baala; 2 Krl 10,30). Król Jozjasz wymordował zaś wszystkich kapłanów wzniesień kultycznych (2 Krl 23,20). Król Asa wydał zarządzenie, że każdy, bez względu na płeć, kto „nie szuka Pana” (tj. nie czci Boga Izraela), ma ponieść śmierć (2 Krn 15,13). Za czasów Jezusa kamienowano cudzołożnice (J 8), chciano także ukamienować Jezusa za „uważanie siebie za Boga” (8,59; 10,31.33; 11,8; 19,7), choć ostatecznie najprawdopodobniej jakiś irracjonalny lęk przed nim skłonił izraelskich przeciwników Jezusa do zabicia go nie własnymi rękoma, ale rękoma Piłata. Za domniemane bluźnierstwo ukamienowano wierzącego w Jezusa Szczepana (Dz 6,11; 7,58-60) oraz Pawła (14,19-20; Dzieje Apostolskie podają, że Paweł – zapewne cudownie – przeżył to kamienowanie, ewentualnie został cudownie wskrzeszony; por. też 2 Kor 11,25). Józef Flawiusz podaje, że w 62 roku stosowano karę kamienowania za „przekroczenie Prawa”[4].
Można różnie próbować reagować na podane fakty. Na przykład, niektórzy mogą wątpić, by Pięcioksiąg był wiarygodny pod tym względem: Exodus Izraela miał przecież miejsce w XIII w. p. n. e., zaś analizy historyczne wskazują, że Tora formowała się w czasach późniejszych: przed VIII w. p. n. e. mogła się zakończyć ostateczna redakcja Pwt, zaś Kpł nawet w V (choć wersety interesujące nas są uważane za jedne z najstarszych!).
Sądzę, że jest to najpoważniejszy problem dla wierzących Żydów.
Natomiast w nieporównywalnie lepszym położeniu są chrześcijanie, choć kilka zagadnień domaga się rozjaśnienia. Bardzo trudny jest fragment Mt 5,18-19, gdyż zdaje się proklamować wiecznotrwałą nienaruszalność nawet najmniejszego z nakazów Tory, a więc nie dotyczyłby tylko dziesięciu przykazań[5] (por. też 23,3.23 oraz Łk 11,42). Jednak w 19,16-19 Jezus mówiąc bogatemu młodzieńcowi, które przykazania dają „życie wieczne”, wymienia (wedle dzisiejszej, utartej numeracji) 5, 6, 7, 8, 4 i przykazanie miłości bliźniego. (9 i 10 nie zostało wymienione jako zawierające się w pewnym sensie w 7; z kolei 1, 2 i 3 związane jest z „największym i pierwszym przykazaniem” miłości Boga, jak mówi o nim w 22,38.) W przypowieści o sądzie ostatecznym (25,31-46) życie wieczne jest dla pomagających człowiekowi w potrzebie (głodnemu, spragnionemu, przybyszowi, nagiemu, choremu, więźniowi). Cała reszta ewangelii Mateusza i pozostałych synoptyków potwierdza, że przykazania Jezusa nie różnią się od dekalogu, a streścić je można w przykazaniu miłości Boga i bliźniego[6]. U Jana mamy to potwierdzone: „daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali. Podobnie jak ja was umiłowałem, tak i wy macie miłować jeden drugiego” (J 13,34; por. 15,17). „Nowość” dotyczy tego „podobnie jak”: „To jest bowiem moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem” (15,12). Poza wspomnianymi kilkoma wątpliwymi (w świetle pozostałych) wersetami Jezus nigdzie implicite, a zupełnie nigdzie explicite, nie stwierdza poprawności „wersetów terroru” Starego Testamentu. Symptomatyczny jest pod tym względem wspomniany J 8: Jezus mówi do chcących kamienować cudzołożnicę „kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Owszem, Jezus w opisie tzw. przemienienia na górze u wszystkich synoptyków pojawia się w towarzystwie Mojżesza i Eliasza, ale czy tym samym potwierdza obowiązywanie strasznego Prawa?
Problem, któremu poświęciliśmy nasze rozważania, może teraz przybrać postać pytania: czy według Koranu Tora jest aktualna/prawdziwa?
Dla nie znających Koranu odpowiedź będzie zaskakująca: mamy mnóstwo wersetów, które zdają się to właśnie sugerować!
Czyżby więc muzułmanie byli kimś podobnym do…konsekwentnych Izraelitów?

[1] Korzystam z tzw. Biblii paulińskiej (2009), posiłkując się http://biblehub.com/interlinear
[2] Przy czym, co ciekawe, w przypadku kobiety wystarczy, by się „zbliżyła do zwierzęcia, aby współżyć z nim”.
[3] Odnotujmy też, że coś podobnego do wspomnianej koraniczną praktykę dożywotniego aresztu domowego za cudzołóstwo kobiety znajdziemy już w 2 Sm 20,3: król Dawid nałożył taką karę na 10 swoich nałożnic za współżycie ze swoim synem, Absalomem.
[4] Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, tł. J. Radożycki i Z. Kubiak, Rytm: Warszawa 2001, ks. 20, akap. 200n. Mowa w nim o ukamienowaniu m.in. „Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem”. Niektórzy sądzą, że tekst został tu zniekształcony jeśli chodzi o imiona i chodzi o zupełnie innych skazanych, ale dla naszych celów nie ma to znaczenia.
[5] „Zapewniam was: Dopóki ziemia i niebo będą istnieć, nie zmieni się w Prawie ani jedna litera, ani jedna kreska, aż się wszystko spełni. Kto zniesie choćby jedno z najmniejszych przykazań i tak będzie nauczał ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. Kto je natomiast wypełni i nauczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”.
[6] Przy okazji, niektórzy powiedzą, że nie ma sensu nakazywać miłości. Otóż byłoby tak, gdyby miłość była rozumiana jako np. tylko uczucie. Życzliwa interpretacja przykazania miłości prowadzi do wniosku, że miłość nie redukuje się do uczucia. Więcej na ten temat zob. A. Pruss, One Body, s. 8-11 i nn.

Epilog

W Koranie 2:40 Allah wzywa Izraelitów do przestrzegania Przymierza, tak też należy interpretować werset 63 i 93. W wersecie 89 i 91 mowa o tym, że Koran potwierdza „to co oni [=Izraelici] posiadają” (czyli Prawo). 3:50, 5:46 i 61:6 powiada, że Jezus przyszedł potwierdzić Torę. Według 5:43 w Torze jest „sąd Allaha”! W następnym wersecie Allah mówi, że zesłał Torę, w której jest „przewodnictwo i światło” (por. też 28:43). 5:68 wzywa Lud Księgi (czyli m. in. Żydów i chrześcijan) do „przestrzegania Tory” (i Koranu, a także – co jeszcze bardziej powiększa wrażenie niespójności – Ewangelii). 6:154 stwierdza, że Tora to „wyjaśnienie każdej rzeczy, przewodnik i miłosierdzie” (choć 7:145.154 pisze, że Prawo mieściło się tylko na tablicach).
Na koniec typowe pytanie ludzi niecierpliwych: „Ależ powiedz jasno, czyje objawienie jest prawdziwe!” Mogę odpowiedzieć tak: jestem chrześcijaninem i gdzie indziej uzasadniałem, dlaczego. A co do nie tylko Muhammada ale i innych proroków po Jezusie, to temat ten wprost porusza 1 List św. Jana: Apostoł mówi tam w wersecie 2,18 o polloi antichristoi. Ludowa tradycja przyzwyczaiła nas po pierwsze do liczby pojedynczej a po drugie do wyobrażania sobie „Antychrysta” jako jakiegoś szkaradnego potwora. Otóż „przeciw-mesjasze” to według Jana po prostu „odrzucający Ojca i Syna” (2,22). I w następnym wersecie tłumaczy: „kto odrzuca Syna, nie ma Ojca, a kto wyznaje Syna, ma Ojca”. Koran kategorycznie i wielokrotnie przeczy, by Jezus był Synem Ojca. Pod tym względem nie ma zgody między chrześcijaństwem a islamem (i judaizmem po Chrystusie).

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panowie, właśnie rozmawialiśmy z Absolutem czyli ewangelie w ręku filozofa w XXI wieku (wersja z 3.12.2014)

Mojej żonie Joannie i naszemu synowi Karolowi Jeśli będziecie Mnie szukać, znajdziecie Mnie. Jr 29,13 Potem przychodzą do ciebie, tak jak lud przychodzi na zgromadzenie. Mój lud siada przed tobą, słucha twoich słów, ale według nich nie postępuje, bo mają na ustach słowa pełne miłości, ale myślą tylko o zysku. Jesteś dla nich jak ten, kto ma ładny głos i pięknie śpiewa o miłości przy akompaniamencie cytry. Słuchają twoich słów, ale według nich nie postępują. Gdy jednak spełni się to, co zapowiadasz, przekonają się, że mieli między sobą proroka. Ez 33,31-33 O Jezu (…). Jakże cierpię, że w ogóle podjąłem ten problem. To jest zbyt ciężkie dla mnie, jestem przecież tylko człowiekiem, a Ty? Ty jesteś kimś więcej. Powiedz mi zatem, kim jesteś? Ernest Renan  (tł. Józef Tischner) pozwól nam oglądać cuda Mi 7,15 0. Wstęp Przeglądając niniejszą książeczkę czytelniczka/czytelnik określi ją pewnie jako ‘komentarz do tak zwanych ewangelii kanonicznyc...

O istocie tak zwanych statystycznych mniejszości seksualnych (tekst z 11.02.2015)

Jan Woleński i Jan Hartman piszą w swoim podręczniku etyki: „Z kolei przestał być tematem etyki seksualnej homoseksualizm (…). Dziś ostrze potępień skierowało się w inną stronę (…). Tzw. homofobia, zwłaszcza przejawiana w życiu publicznym, uważana jest dziś za moralnie odrażającą, zajmując tu miejsce zaraz za rasizmem” (J. Woleński, J. Hartman, Wiedza o etyce , Warszawa – Bielsko-Biała: Wydawnictwo Szkolne PWN, s. 258). Powyższe tezy mają charakter opisowy i są prawdziwe. Niniejszy artykuł motywuje (złudna?) nadzieja, że pierwsza z nich stanie się fałszywa. Przy czym – jak sygnalizuje to tytuł – chcę ująć sprawę szerzej, nie ograniczając się tylko do homoseksualizmu: z równą powagą, by tak rzec, traktuję transwestytyzm, transseksualizm, fetyszyzmy rozmaitych odmian, „upodobania” mieszane itp., a więc całą „paletę” (czy – by odwołać się do znanego symbolu – „tęczę”) statystycznych mniejszości seksualnych, włączając w to jeszcze nie „domalowane” do niej „kolory”. * Pomijając...

Medytacje z Robertem Biedroniem o LGBT i innych statystycznych mniejszościach seksualnych (tekst z 6.02.13)

Robert Biedroń wydał w 2007 roku książkę pt. „Tęczowy elementarz” (Adpublik: Warszawa). Adresowana ona jest, używając znanego slangu kościelnego, do wszystkich ludzi dobrej woli, w tym także heterowiększości. Ba, autorowi swojego czasu marzyło się, żeby praca ta została wpisana na szkolną listę lektur uzupełniających (!). Niestety, zostawia ona pewien niedosyt (niekoniecznie seksualny): autor pisze, że „każdy z nas indywidualnie określa swoją orientację seksualną” (s. 17, 30) i że „nikt nie ma prawa określać naszej orientacji seksualnej – ani rodzice, ani psycholog, ani ksiądz” (s. 30). Na przykład, „możemy tworzyć związki z kobietami, gdy nagle odkrywamy, że interesują nas również mężczyźni – i odwrotnie” (s. 17). Na s. 29 czytamy jednak, że „nie możesz stać się gejem lub lesbijką” i że „choć mechanizm kształtowania się orientacji seksualnej nie został jeszcze szczegółowo rozpoznany”, to „najnowsze badania naukowe wykazują, że orientacja seksualna ma związek z wpływem hormonów n...